Jak najczęściej Karola Marksa przedstawiają jego współcześni wyznawcy? Mówi się o tym, że był myślicielem wyprzedzającym swoją epokę, niezwykle odkrywczym filozofem i nieprzejednanym orędownikiem sprawy robotniczej. Jeżeli już trzeba wymienić jego wady lub, nie daj Boże, błędy, to ewentualnie można przyznać, że stworzył utopijną koncepcję, co prawda nieco oderwaną od rzeczywistości, lecz nadal inspirującą kolejne pokolenia Lewicy.
Wszyscy powtarzają twierdzenie, jakoby Marks tylko siedział w bibliotekach, całymi dniami bujając w obłokach. Rzekomo jego poglądy nie były szkodliwe, a za wszelkie wypaczenia należy obarczyć winą zbłądzonych naśladowców. Oczywiście w kontekście niezliczonych zbrodni reżimów komunistycznych słyszymy, że nie były one jego intencją, a wręcz przeciwnie – Marks, gdyby żył, potępiłby takie niecne praktyki.
A co, jeśli powiem Wam, że Marks gardził robotnikami, w imieniu których występował, odznaczał się ogromną arogancją i butą, knuł polityczne intrygi, aby zwalczać swoich przeciwników politycznych, dążył do władzy w obozie socjalistycznym niczym despota, a nawet sfinansował przygotowania zbrojnego przewrotu w Brukseli? Dodajmy do tego, że żywił ogromną urazę do świata, który nie docenił jego artystycznego ducha, miał antysemickie i rasistowskie poglądy, za które nowocześni lewicowcy od razu by go odstrzelili (tzw. faszyzm), a w dodatku pasjonował się antynaukowymi, wręcz foliarskimi teoriami.
Poniżej umieściłem pięć wypisów z książek i opracowań, w których znalazłem interesujące wzmianki o Karolu Marksie. Zacytowane fragmenty dotyczą kontrowersyjnych i mało znanych wątków z życiorysu ojca komunizmu.
1. Niespełniony artysta z pretensjami do świata
W latach młodości Marks był również artystą, niespełnionym artystą, który chciał wydawać magazyn teatralny. Pisał wiersze, a jego niezbyt fortunne liryki stanowią niezwykle istotny klucz do zrozumienia jego charakteru. Jako niespełniony artysta, chciał z zemsty zniszczyć świat, który nie okazywał mu należnego szacunku. Nic też dziwnego, ponieważ sztuka to akt tworzenia, a człowiek, który nie może się twórczo realizować, jest bezgranicznie sfrustrowany. (…) Mania artystyczna i nieustanne poczucie niedosytu nigdy go nie opuściły i pod tym względem przypomina Hitlera, innego „sfrustrowanego” artystę.
Źródło: Erik von Kuehnelt-Leddihn, Ślepy tor. Ideologia i polityka Lewicy 1789-1984
2. Intelektualista gardzący ludźmi pracy
Co bardziej jeszcze uderza, to wrogość Marksa do towarzyszy rewolucjonistów, którzy mieli takie doświadczenie, to jest do robotników, którzy zdobyli świadomość polityczną. Spotkał takich ludzi po raz pierwszy w roku 1845, gdy na krótko odwiedził Londyn i wziął udział w zebraniu Niemieckiego Robotniczego Towarzystwa Oświatowego. Nie odpowiadało mu to, co tam ujrzał. Ci ludzie w większości byli wykwalifikowanymi robotnikami, zegarmistrzami, drukarzami, szewcami; ich przywódcą być leśniczy. Byli to samoucy, zdyscyplinowani, poważni, dobrze ułożeni, bardzo niecygańscy, pragnący przekształcić społeczeństwo, ale bardzo umiarkowani w sprawie praktycznych posunięć wiodących do tego celu. Nie podzielali apokaliptycznych wizji Marksa, a przede wszystkim nie mówili jego akademickim żargonem. Patrzył na nich z pogardą: to było rewolucyjne mięso armatnie, nic więcej.
Źródlo : Paul Johnson, Intelektualiści
3. Hojny sponsor zbrojnego przewrotu
Trudno sobie wyobrazić lepszą datę publikacji Manifestu komunistycznego niż luty 1848 roku, kiedy ukazała się jego wersja niemieckojęzyczna. W lecie bunty robotnicze rozlały się po całej Europie – objęły Francję, Niemcy, Austrię i Włochy. Duch czasu porwały obrazy rewolucji francuskiej sprzed pół wieku. Bunty zostały jednak szybko stłumione, a belgijska policja aresztowała Marksa za wydanie około 6 tys. złotych franków oddziedziczonych po ojcu na uzbrojenie belgijskich robotników w karabiny.
Źródło: Mark Skousen, Narodziny współczesnej ekonomii. Żywoty i idee wielkich myślicieli
4. Intrygant i polityczny despota
W 1848 roku wspólnym wrogiem Blanquiego i Marksa był Proudhon, a w 1871 roku anarchistyczny spadkobierca Proudhona – Bakunin. Marks rozmyślnie nie umieścił Bakunina na liście zaproszeń na specjalną konferencję Międzynarodówki w Londynie we wrześniu 1871 roku. To blankistowsko-marksistowskie spotkanie przekształciło dotąd luźną Międzynarodówkę w zdyscyplinowaną organizację polityczną, dowodzoną centralnie przez Radę Generalną i całkowicie skupioną na zdobywaniu władzy politycznej. (…) W pierwszej połowie 1872 roku konflikt zrodził nowe słownictwo. (…) Bakuniści odpowiedzieli na to, wprowadzając w czerwcu – po raz pierwszy w historii – termin „marksista” w odniesieniu do nowych starań zmierzających w kierunku ustanowienia autorytarnej kontroli nad Międzynarodówką. (…) Marks i Bakunin oskarżali się wzajemnie o spiskowanie.
Źródło: James H. Billington, Płonące umysły. Źródła rewolucyjnej wiary
5. Antynaukowy foliarz i antysemita
Wilhelm Liebknecht, jeden z uczniów Marksa, napisał, że kiedy po raz pierwszy spotkał swego lidera pod Londynem na letnim pikniku dla robotników komunistów, Marks »zaczął natychmiast poddawać mnie krytycznemu badaniu, spojrzał mi prosto w oczy i dość dokładnie przyglądał się mojej głowie» (…) Nie wszyscy przeszli egzamin czaszki. Ferdynand Lassalle, niemiecki socjaldemokrata i organizator związkowy, został bardzo gwałtownie zaatakowany przez Marksa, który nazwał go »żydowskim Negrem» i »tłustym Żydem» (…) Wydaje się, że Marks był wielbicielem frenologii, pseudonauki polegającej na badaniu czaszki człowieka w celu określenia jego charakteru (…).
Źródło: Mark Skousen, Narodziny współczesnej ekonomii. Żywoty i idee wielkich myślicieli
Brawo! Trzeba demaskować idoli lewej strony
za mocno… trzoda tego nie ogarnie
Racja, Marks to intelektualny zbrodniarz, co to zrobił nieprawdopodobną karierę historyczną, nigdy nie rozliczony. I poza tym bezduszna antyludzka gnida…