Zgodnie z oficjalną definicją, cybernetyka jest to nauka o systemach i sterowaniu. Początku tej nauki sięgają aż do starożytności, kiedy dotyczyły sterowanie okrętami oraz polityki, dziś zaś znajdują zastosowanie we wszystkich dziedzinach wiedzy, takich jak informatyka, biologia (pojęcie sprzężenia zwrotnego), psychologia (np. Systemowa teoria rodzin, teoria Cybernetycznej WIelkiej Piątki) i inne. W Polsce w epoce powojennej powstała polska szkoła cybernetyki, której jednym z najwybitniejszych przedstawicieli był profesor Marian Mazur. Dlaczego jego książki narobiły tyle zamieszania i do dzisiaj niektórzy psychologowie go nienawidzą? Wg teorii Mariana Mazura, prawa rządzące systemami i ich zachowaniami znajdują zastosowanie również do zachowań człowieka, który jest szczególnym, nie byle jakim rodzajem systemu – mianowicie, systemem autonomicznym.
Jaki jest sens życia? Być czy nie być? Na te wszystkie pytania nie odpowie nam Marian Mazur w swej książce „Cybernetyka i charakter”. Wg Mariana Mazura bowiem głównym celem naszego życia jest zachowanie homeostazy. Ma w tym trochę racji, bowiem do czego moglibyśmy dążyć, będąc całkowicie rozregulowani? Chyba tylko do tego, aby dotrzeć do najbliższego psychiatry nie wpadnąwszy pod auto, tramwaj czy pod sąsiada.
Każdy z nas zna te psychotesty, wg których można przyporządkować samego siebie do określonego typu charakteru i porównać się ze sławnymi postaciami, które również miały podobne charaktery. Adolf Hitler, Michael Jackson, Amy Winehouse – dzięki popularnym psychotestom każdy z nas odnajdzie w sobie rysy sław. Marian Mazur również podzielił typy charakteru na 5 kategorii, w odróżnieniu od psychotestów amatorskich, opierając się na fizyce i prawach zachowania energii. Na to pozwoliła mu właśnie cybernetyka i jej interdyscyplinarny charakter… Ale do rzeczy. Dynamizm charakteru to logarytm ze współczynnika rozbudowy systemu podzielonego na współczynnik starzenia się. W zależności od wyniku równania mamy do czynienia z dynamizmem dodatnim silnym i słabym, dynamizmem zerowym i dynamizmem ujemnym, silnym i słabym… Co to oznacza? Ludzie, których dynamizm charakteru jest dodatni, muszą rozpraszać nadmiar swojej energii, tak jak rozbrykane dzieci, które nie mogą wysiedzieć na Mszy Świętej i okradają z lubością skarbonkę w kształcie aniołka. Natomiast osoby o dynamizmie ujemnym, przerażeni swoją zmniejszającą się energią, zostają prominentnymi biznesmenami, liczą bitcoiny i kupują nieruchomości, aby zmniejszyć ryzyko, że na starość nikt nie poda im szklanki wody – albo żeby po prostu zyskać władzę, szaleńczo chichotając. Endodynamicy mają też bowiem charakterystyczny, złowieszczy śmiech i nie mają mimiki, a kiedy przyjdziesz do ich domu, podadzą ci sok z buraka, aby obserwować, co się stanie z Twoim żołądkiem… Chociaż nie, wróć, to jest po prostu bycie idiotą. Pośrodku jest też oczywiście dynamizm zerowy, (tzw. statyzm), wiek średni, typowy czterdziestolatek, nie wychylający się w żadną stronę. Statyk jest to obywatel, jakiego potrzebujemy, ale na jakiego nie zasługujemy.
Wg Mariana Mazura, w miłości osoba o danym dynamizmie charakteru przyciąga swoje dokładne przeciwieństwo. Oznacza to, że dynamizm dodatni i dynamizm ujemny stworzą iście romantyczną mieszankę wybuchową, rozhulany artysta najpewniej wpadnie w ramiona swej sugarmammy, a sponsoring będzie kwitnąć do końca naszych dni. Statycy już zawsze będą tworzyć spokojne małżeństwa, pamiętając o wszystkich rocznicach i obgadując sąsiadów, ale tylko w granicach przyzwoitości. Endostatyczni oficerowie z frontu, będący pomiędzy silnym dynamizmem ujemnym a dynamizmem zerowym, będą już zawsze nosić pod płaszczem pukle włosów swoich egzostatycznych dziewczyn, jak pisze Mazur, „niepozbawionych wdzięku”, choć już nie aż tak szalonych, jak egzodynamiczne narkomanki z estrady.
A więc nasz świat będzie kręcić się jak jeden wielki kołowrotek bez końca. Czy jest wyście z tego społeczno perpetuum mobile, spowodowanego – najwyraźniej zdeterminowanym biologicznie – dynamizmem charakteru, na który nie mamy żadnego wpływu? Otóż tak. Zacznijmy od tego, że opisane powyżej zjawiska wciąż nie są potwierdzone empirycznie, pozostając czystą teorią na kartach książki sprzed czterdziestu lat. Pierwszą grupą badawczą, która podjęła się trudnego i kontrowersyjnego zadania jest dwójka naukowców i była studentka psychologii, a obecnie aktorka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, których badania odkryły zupełnie nowe prawidłowości w wykresach dynamizmu charakteru. Stworzyli też oni podobno test, którym można zbadać swój własny dynamizm, choć trzeba za to zapłacić. Okazuje się, że niektórzy mają tyle samo cech egzodynamizmu, co endodynamizmu, natomiast mało statyzmu – takie nasze „polskie wariaty”. Możesz nawet sprawdzić, czy jesteś jednym z nich.
Do tego, dynamizm chararakteru to w istocie tylko jeden z parametrów, do opisania złożoności człowieka należy posłużyć się jeszcze innymi, takimi jak: pojemność korelatora, inteligencja, pojętność, szerokość charakteru czy wprowadzone przez docenta Kosseckiego motywacje: np. poznawcze, etyczne, witalne, ekonomiczne, które mogą zmienić wszystko – tym jednak nie zdążymy już wspomnieć w tym artykule.